Polski transport tonie w długach?
Prawie miliard złotych długów mają polscy przewoźnicy. Takie dane przedstawił Krajowy Rejestr Długów Biura Informacji Gospodarczej. Między innymi przez liczne zobowiązania finansowe hamowany jest polski transport.
- Coraz większe długi
- Komu zalegają dłużnicy?
- Druga strona medalu
- Jak odzyskać należności?
- Będzie jeszcze gorzej?
925 milionów złotych, tyle według raportu KRD wynosi zadłużenie polskich przewoźników. W dokumencie znalazła się ilość zobowiązań firm transportowych z podziałem na województwa:
Województwo |
Zadłużenie w milionach złotych |
Mazowieckie |
170,2 |
Śląskie |
118,2 |
Wielkopolskie |
104,1 |
Dolnośląskie |
79,5 |
Łódzkie |
65,3 |
Małopolskie |
63,4 |
Pomorskie |
59,9 |
Kujawsko-Pomorskie |
54,4 |
Zachodniopomorskie |
43,5 |
Lubuskie |
34,6 |
Lubelskie |
30 |
Warmińsko-Mazurskie |
26,4 |
Podkarpackie |
24,1 |
Świętokrzyskie |
17,6 |
Podlaskie |
17 |
Opolskie |
16,9 |
Zadłużenie w porównaniu do ubiegłego roku wzrosło o ponad 250 milionów złotych. W bazie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej znajduję się ponad dwadzieścia tysięcy zadłużonych przewoźników. „W sumie statystyczny polski przewoźnik ma do oddania 39 tys. złotych. Są jednak i takie przedsiębiorstwa, których sytuacja finansowa jest jeszcze gorsza. Mowa chociażby o niechlubnym rekordziście ze Śląska, a konkretnie z Dąbrowy Górniczej którego dług wynosi 5,74 milionów złotych” – tłumaczy w raporcie prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, Adam Łącki.
Właściciele firm transportowych mają do zapłacenia ponad trzysta milionów złotych firmom windykacyjnym – stanowi to prawie czterdzieści procent łącznego zadłużenia przewoźników. Na pieniądze czekają również banki, ubezpieczyciele czy firmy leasingowe. Wobec nich długi wynoszą prawie trzysta milionów złotych. W kolejce do spłaty czekają także firmy paliwowe, wobec których zobowiązania wynoszą prawie czterdzieści milionów złotych. „Ponad siedemdziesiąt procent łącznego zadłużenia firm transportowych stanowią długi wobec branży windykacyjnej i finansowej. Jak widać przewoźnicy mocno mierzą się z zobowiązaniami, które zaciągnęli między innymi na kupno floty i jej użytkowania” – wyjaśnia prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, Adam Łącki.
Choć zobowiązania firm transportowych są niemałe to przewoźnicy występują również w roli wierzyciela. Ponad pięćdziesiąt milionów złotych mają do zapłaty podmioty z sektora handlu hurtowego i detalicznego. Problemem są także przedsiębiorstwa budowlane które zalegają ponad czterdzieści milionów złotych. Jak się okazuje nierzetelnymi partnerami biznesowymi są także inne firmy transportowe, ich należności wynoszą prawie trzydzieści milionów złotych.
Przewoźnicy, aby odzyskać swoje należności szukają różnych rozwiązań. Jednym z nim jest skorzystanie z międzynarodowego Inkaso TIMOCOM, które oferuje usługi swoim klientom i ma zezwolenie na wykonywanie pozasądowych usług windykacyjnych. Dzięki takim usługom można odzyskać swoje pieniądze, co pozwoli uregulować własne należności wobec innych.
Eksperci podkreślają, że wprowadzane w krajach członkowskich Unii Europejskiej dyrektywy o pracownikach delegowanych, które wiążą się z dodatkowymi kosztami administracyjnymi oraz brak kierowców a co za tym idzie stojące bezczynnie ciężarówki, wpływają na taką a nie inną sytuację przewoźników. „Jeżeli niekorzystne tendencje nie ulegną odwróceniu, a istniejące bariery nie będą sukcesywnie likwidowane, to z rynku może zniknąć wiele małych rodzinnych firm. Przejściowe kłopoty będą mieć także pozostali przewoźnicy. Dlatego też obawiam się, że za rok zadłużenie branży może wzrosnąć.” – przewiduje w raporcie prezes Związku Pracodawców „Transport i Logistyka Polska”, Maciej Wroński.
Źródła:
http://tlp.org.pl/wp-content/uploads/2018/07/raport-krd_polski-transport-hamowany-przez-unijne-przepisy-i-rekordowe-dlugi_ost.pdf